10/1/12

Cheira bem, cheira a Lisboa...

Niektórzy myślą, że to dziwne, ale ja wiem, że miejsca mają swoje charakterystyczne zapachy. I tak, ja na przykład nigdy nie mam stuprocentowej pewności, że już jestem w Lizbonie dopóki nie wyjdę z samolotu i nie zaciągnę się lizbońskim powietrzem. Aspekt wizualny wysiadania z samolotu należy pominąć, bo lotnisko, jak lotnisko, mogłoby być każdym innym lotniskiem na świecie. Ale zapach od razu potwierdza to, gdzie jestem.

A w mojej głowie zawsze pojawia się zdanie, Cheira bem, cheira a Lisboa (pl: Pachnie pięknie, pachnie Lizboną), pochodzące z repertuaru Amalii Rodrigues. Muszę szczerze przyznać, że nie jestem wielką fanką tej piosenki, ani twórczości Amalii Rodrigues generalnie, ale nic nie mogę poradzić na konsekwencję z jaką to zdanie powraca. Poza tym, czemu miałabym je zwalczać, skoro Amalia zdaje się zgadzać z moją zapachową teorią?

Asystenturę czas zacząć!

No comments:

Post a Comment